O dynamice życia ....
Mój szef kiedyś powiedział - i to przy okazji oceny że “Życie jest teraz strasznie dynamiczny, a dynamika ta wymaga od ludzi elastyczności i szybkich decyzji”. Niby oryginalnie bo odnosiło to się wtedy do sytuacji w firmie. Ja jednak po czasie doszukuję się w tym głębszego sensu na poziomie bardzo ogólnym.
Kluczowym jest tutaj właśnie ta elastyczność. Elastyczność - kluczowe słowo w biznesie no i w życiu codziennym okazuje się też kluczowe.
Na myśl przychodzi mi teraz wiele rzeczy które można by zrobić, które od jakiegoś czasu z dużym sukcesem próbuję wdrażać w swoje życie.
Po pierwsze - mniej myślenia, więcej odczuwania - łapię się ostatnio na zbyt dużej chęci rozumienia wszystkiego. Zbyt wiele analizowania może zablokować odczuwanie - z jednej strony natomiast z drugiej umiejętność opisywania swoich uczuć i nazywanie ich po imieniu jest również szalenie istotna.
No a gdy sprawy toczą się z prędkością lawiny nie zawsze jest czas zrozumieć i analizować. Muszę czuć i działać.
Patrząc wstecz zauważam że w wielu przypadkach kieruję się intuicją, zawsze ją doceniałem i jej ufałem. Intuicja - w dobie szybkich zmian, konieczności szybkiej oceny sytuacji ona jest w moim odczuciu sposobem na szybkie podejmowanie decyzji.
Ostatnio - kurcze od 1,5 roku dużą rolę w moim życiu grają emocje i uczucia - jest ich pełno, są te pozytywne i niestety negatywne ...
... a być może musimy nauczyć się funkcjonować i żyć i lubić stan, w którym nie wiadomo co się zdarzy jutro...
Chociaż konkluzja z tych wszystkich wywodów jest taka chociaż nie wynika wprost - należy doceniać każdą małą chwilę, należy ja łapać i nie dawać umykać teraźniejszość - bo ona jest prawdziwa, rzeczywista - liczą się fakty, czyny, uczucia które temu towarzyszą, osoby które przy nas są ...
A i jeszcze jedno - coś nawiązującego do dzisiejszej dynamiki - żyć dynamicznie wcale nie musi oznaczać stresująco - to takie moje dzisiejsze przemyślenie - trzeba nauczyć się żyć w spokoju i w harmonii i zachować równowagę w burzliwych momentach życia - nie ma co się szarpać ż życiem, nie ma co się szarpać z szybkimi zmianami - trzeba się poddać temu nurtowi - a wewnętrznie trzeba się wypośrodkować - może medytacja - hmmm , może dobra książka, a może po prostu herbatka z miodem, ogień w kominku i położenie głowy na ramieniu ukochanej osoby ...
Jestem szalenie ciekaw czy nacie jakieś doświadczenia w tej materii - nio nic - idę szukać tego spokoju - choć wiem że dzisiaj go nie znajdę ....
Kluczowym jest tutaj właśnie ta elastyczność. Elastyczność - kluczowe słowo w biznesie no i w życiu codziennym okazuje się też kluczowe.
Na myśl przychodzi mi teraz wiele rzeczy które można by zrobić, które od jakiegoś czasu z dużym sukcesem próbuję wdrażać w swoje życie.
Po pierwsze - mniej myślenia, więcej odczuwania - łapię się ostatnio na zbyt dużej chęci rozumienia wszystkiego. Zbyt wiele analizowania może zablokować odczuwanie - z jednej strony natomiast z drugiej umiejętność opisywania swoich uczuć i nazywanie ich po imieniu jest również szalenie istotna.
No a gdy sprawy toczą się z prędkością lawiny nie zawsze jest czas zrozumieć i analizować. Muszę czuć i działać.
Patrząc wstecz zauważam że w wielu przypadkach kieruję się intuicją, zawsze ją doceniałem i jej ufałem. Intuicja - w dobie szybkich zmian, konieczności szybkiej oceny sytuacji ona jest w moim odczuciu sposobem na szybkie podejmowanie decyzji.
Ostatnio - kurcze od 1,5 roku dużą rolę w moim życiu grają emocje i uczucia - jest ich pełno, są te pozytywne i niestety negatywne ...
... a być może musimy nauczyć się funkcjonować i żyć i lubić stan, w którym nie wiadomo co się zdarzy jutro...
Chociaż konkluzja z tych wszystkich wywodów jest taka chociaż nie wynika wprost - należy doceniać każdą małą chwilę, należy ja łapać i nie dawać umykać teraźniejszość - bo ona jest prawdziwa, rzeczywista - liczą się fakty, czyny, uczucia które temu towarzyszą, osoby które przy nas są ...
A i jeszcze jedno - coś nawiązującego do dzisiejszej dynamiki - żyć dynamicznie wcale nie musi oznaczać stresująco - to takie moje dzisiejsze przemyślenie - trzeba nauczyć się żyć w spokoju i w harmonii i zachować równowagę w burzliwych momentach życia - nie ma co się szarpać ż życiem, nie ma co się szarpać z szybkimi zmianami - trzeba się poddać temu nurtowi - a wewnętrznie trzeba się wypośrodkować - może medytacja - hmmm , może dobra książka, a może po prostu herbatka z miodem, ogień w kominku i położenie głowy na ramieniu ukochanej osoby ...
Jestem szalenie ciekaw czy nacie jakieś doświadczenia w tej materii - nio nic - idę szukać tego spokoju - choć wiem że dzisiaj go nie znajdę ....
ogień w kominku i ukochaną osobę polecam .....:)
OdpowiedzUsuń